Jednak niedługo nie będzie widział tego miejsca już nigdy, uwolni się od niego. Jeszce tylko parę miesięcy i pójdzie do innej szkoły, gdzie ludzie będą go traktować normalnie, a nie jak odmieńca. I przy okazji spełni tam swoje marzenia. Tak bardzo nie mógł się tego doczekać.
Chociaż był jeden minus jego decyzji.
Nie będzie widywał już Kamila...
Ale może udałoby mu się z nim do tego czasu z nim zaprzyjaźnić?
Gadanie uczniów uciszył dzwonek, oznajmiający koniec lekcji na dziś. Ta pora była dla niego jak zbawienie, mógł odpocząć od wyśmiewających go tu ludzi. Wyjść gdzieś z przyjaciółkami, ponieważ praktycznie każdy chłopak za nim nie przepadał. Spakował się jako ostatni i wyszedł z klasy, gdzie czekała na niego Agnieszka. Brunetka o krótkich włosach. Była jego najlepsza przyjaciółką, jednak nie chodziła z nim do szkoły. Uczęszczała tam gdzie on będzie chodził po wakacjach.
- Ile mam na ciebie czekać? - Zapytała, troszkę poddenerwowana, ale widać było po niej, że robi to dla żartów.
- No przepraszam. Ja nie raz na ciebie czekałem - Uśmiechnął się.
- Nie rozmawiamy teraz o mnie.
- Dobra, dobra gdzie idziemy?
- Na miasto. Widziałam, ostatnio fajną bluzkę. Mam nadzieje, że jeszcze będzie. Może tobie też wpadnie coś w oko.
- Ok. To chodź.
Przez całą drogę śmiali się z niczego i wygłupiali.
- Jest jeszcze. - Przerwała nagle, stając w miejscu.
- To chodź, a nie będziesz tak stała. - Agnieszka szybko ruszyła, zanim on to zrobił, ale szybko poszedł za nią. Ta otworzyła drzwi i puściła Dawida przodem. - To chyba ja powinienem cie przepuścić.
- Nie narzekaj. Luksusy masz, czego jeszcze?
- Jak na razie niczego. - Zaśmiał się.
- Już nie będę takim dżentelmenem, bo widać już cię rozpuściłam.
- Smutno mi teraz. - Zaśmiali się razem i zaczęli przeglądać ciuchy, jednak po dziesięciu minutach znudziło się to im. Brunetka kupiła tylko jedną bluzkę, a brązowookiemu nic się nie spodobało. Wyszli ze sklepu, lecz usiedli na ławce znajdującej się nieopodal.
- Agnieszka! - Dawid usłyszał za sobą całkowicie nieznajomy głos.
Odwrócił się gwałtownie...