wtorek, 30 czerwca 2015

Nieważne co na zewnątrz #1 - Znienawidzony koleś.

 Czas w klasie ciągnął mu się niemiłosiernie. Czuł buzującą w nim złość. W sumie sam nie wiedział dlaczego. Po prostu chciał wyjść z sali i właściwie już nigdy nie wracać.
Jednak niedługo nie będzie widział tego miejsca już nigdy, uwolni się od niego. Jeszce tylko parę miesięcy i pójdzie do innej szkoły, gdzie ludzie będą go traktować normalnie, a nie jak odmieńca. I przy okazji spełni tam swoje marzenia. Tak bardzo nie mógł się tego doczekać.
Chociaż był jeden minus jego decyzji.
Nie będzie widywał już Kamila...
Ale może udałoby mu się z nim do tego czasu z nim zaprzyjaźnić?
Gadanie uczniów uciszył dzwonek, oznajmiający koniec lekcji na dziś. Ta pora była dla niego jak zbawienie, mógł odpocząć od wyśmiewających go tu ludzi. Wyjść gdzieś z przyjaciółkami, ponieważ praktycznie każdy chłopak za nim nie przepadał. Spakował się jako ostatni i wyszedł z klasy, gdzie czekała na niego Agnieszka. Brunetka o krótkich włosach. Była jego najlepsza przyjaciółką, jednak nie chodziła z nim do szkoły. Uczęszczała tam gdzie on będzie chodził po wakacjach.
- Ile mam na ciebie czekać? - Zapytała, troszkę poddenerwowana, ale widać było po niej, że robi to dla żartów.
- No przepraszam. Ja nie raz na ciebie czekałem - Uśmiechnął się.
- Nie rozmawiamy teraz o mnie.
- Dobra, dobra gdzie idziemy?
- Na miasto. Widziałam, ostatnio fajną bluzkę. Mam nadzieje, że jeszcze będzie. Może tobie też wpadnie coś w oko.
- Ok. To chodź.
Przez całą drogę śmiali się z niczego i wygłupiali.
- Jest jeszcze. - Przerwała nagle, stając w miejscu.
- To chodź, a nie będziesz tak stała. - Agnieszka szybko ruszyła, zanim on to zrobił, ale szybko poszedł za nią. Ta otworzyła drzwi i puściła Dawida przodem. - To chyba ja powinienem cie przepuścić.
- Nie narzekaj. Luksusy masz, czego jeszcze?
- Jak na razie niczego. - Zaśmiał się.
- Już nie będę takim dżentelmenem, bo widać już cię rozpuściłam.
- Smutno mi teraz. - Zaśmiali się razem i zaczęli przeglądać ciuchy, jednak po dziesięciu  minutach znudziło się to im. Brunetka kupiła tylko jedną bluzkę, a brązowookiemu nic się nie spodobało. Wyszli ze sklepu, lecz usiedli na ławce znajdującej się nieopodal.
- Agnieszka! - Dawid usłyszał za sobą całkowicie nieznajomy głos.
Odwrócił się gwałtownie...

6 komentarzy:

  1. Zaczyna się naprawdę ciekawie. :)
    A tu taka rada bo widzę, że masz potencjał.
    Mam cichą nadzieję, że kolejna notka będzie nieco dłuższa. No chyba, że masz zamiar wstawiać je dość często. Jeśli nie.. to radziłabym ograniczyć się do minimum trzech stron A4 w wordzie by czytelnicy mogli się zaspokoić na dłuższy czas.
    Pozdrawiam serdecznie, będę śledzić poczynania tego bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki za komentarz. Przynajmniej wiem ze moja praca jest choć trochę doceniana. A co do tego, że nie wstawiam tak często notek to tylko i wyłącznie były problemy z internetem. Więc następny rozdział będzie szybciej. ;D

      Usuń
    2. Najważniejsze to się nie zniechęcać. :)
      Początki zawsze są trudne. ;>
      Nie raz zmagałam się z brakiem internetu.
      No to cierpliwie czekam na dalszy ciąg.
      ~KaoY

      Usuń
    3. Postaram się jak najszybciej napisać kolejny rozdział :3

      Usuń
  2. Wciągnęło mnie :) bardzo fajnie piszesz i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ^^. Teraz mam jeszcze większą chęć na napisanie kolejnego rozdziału.

      Usuń