czwartek, 2 lipca 2015

Nieważne co na zewnątrz #2 - Prowokator.

- Paweł? Co ty tu robisz? - Brunetka nagle wstała i podeszła do zupełnie nieznajomego Dawidowi szatyna z włosami do ramion i kolczykami w uszach i wardze. Przytuliła go, po czym odsunęła się i zaczęła iść z nim w stronę brązowookiego, rozmawiając. Jednak brązowooki nie słyszał o czym.
Do czasu.
- Nie mówiłaś, że jesteś z koleżanką . To może ja wam nie będę przeszkadzać. - Kolejna osoba która pomyliła go z dziewczyna.Niby zdążył się do tego przyzwyczaić, jednak dalej nieco go to denerwowało.
- Em... Bo wiesz...
- Jestem chłopakiem. - Przerwał jej jasnowłosy, uśmiechając się sztucznie. W jednej chwili zapanowała niezręczna cisza.
- Tak właśnie, to jest Dawid. Dawid to jest Paweł. - Zielonooki uśmiechnął się pod nosem. I zaczął się śmiać, jakby ktoś opowiedział żart, który śmieszył tylko jego. Dawida powoli zaczęło to irytować.
- Chcesz mnie nabrać, tak? - Zapytał "Paweł", powoli się uspokajając.
- Czy tak twoim zdaniem wygląda dziewczyna? - Odrzekł wkurzony Dawid. Miał ochotę mu przywalić, ale widział, że to przyjaciel Agnieszki, więc starał się uspokoić.
- Tak. Jesteś bardziej damska od Agnieszki. Ją mógłbym uznać za chłopaka, ale ty? Niemożliwe.
- Możliwe. - Ciemnowłosy zbliżył swoją twarz blisko jego.
Za blisko.
- Udowodnij. - Wyszeptał uśmiechając się chytrze. Dawid poczuł jego ciepły oddech na swojej twarzy i szybko go od siebie odsunął. Spojrzał na brunetkę, ta siedziała i przyglądała się wszystkiemu. Zaczynał mieć wrażenie, że podoba jej się to ''przedstawienie''.
- Spierdalaj ode mnie. - Na twarzy Dawida nie malował się już ten sztuczny uśmieszek, ale wściekłość. Paweł westchnął i obrócił się do ich tyłem.
- A już miałem nadzieję. No cóż, idę. Spotkamy się następnym razem. Jak ty się nazywałaś? - Zapytał odwracając lekko głowę w stronę jasnowłosego.
- Następnego razu nie będzie. - Dawid uśmiechnął się z nienawiścią.
- Tak myślisz? To pa.
- Na razie. - Odezwała się nagle Agnieszka, machając mu. Jednak Dawid nie miał zamiaru odezwać się już ani słowem. Spojrzał jedynie na brunetkę z wściekłością. - Przepraszam cię za niego. Lubi prowokować. - Skierowała się do niego, nieco skruszona.
- Czemu nic nie zrobiłaś?
- Przyznam się trochę mnie to śmieszyło. Wybacz.
- Masz dziwnych znajomych. - Westchnął.
- Dobra. Nie narzekaj. - Nagle zadzwonił telefon Agnieszki. Odebrała go szybko.
- Halo? Ok zaraz będę. - Rozłączyła się, chowając telefon do kieszeni. - Sorka, ale muszę już iść. Poradzisz sobie sam z dojściem do domu?
- Tak. Dam radę.
Agnieszka przytuliła go i rozeszli się w dwie różne strony.
Dawid szybko poszedł do domu, gdzie teraz właściwie jeszcze nikogo nie było, a z powodu ze nie spał do czwartej, był dosyć zmęczony, więc położył się na kanapie, przykrył kocem i zasnął..

2 komentarze:

  1. Jezu, jestem okropna. Nie zauważyłam, że wstawiłaś kilka nowych notek. Przepraszam. Rozdział super, chociaż trochę krótki. No, ale ja zawsze na to narzekam, więc... To opowiadanie na pewno będę dalej czytać, co do drugiego opowiadania na Twoim blogu, to szczerze mówiąc, Yuri to nie za bardzo moje klimaty, ale jak kiedyś zmienię zdanie, to się za nie wezmę. Pozdrawiam, życzę weny, czekam na następny rozdział c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem okropna. Nie zauważyłam tego komentarza. I całkiem zapomniałam, żeby napisać kolejny rozdział, ale w sumie to tez brak weny. Chociaż jak na razie wróciła, niestety w małych ilościach :/ A co do yuri najwidoczniej mało osób przepada za tym gatunkiem. I dziękuję za życzenie weny. Mam nadzieje, że się spełni ^^

      Usuń